Droga Denali Highway na Alasce
Droga Denali Highway od dłuższego już czasu figurowała na naszej liście tras do przejechania. Korzystając z nadzwyczajnej ilości wolnego czasu latem 2020 (tak, COVID), postanowiliśmy wybrać się na Denali Highway naszym kamperem i sprawdzić na własnej skórze dlaczego droga ta uznana została przez National Geographic za jedną z najpiękniejszych w całych Stanach Zjednoczonych w 2010 roku.
Zapraszam na przejazd drogą Denali Highway - sezonową i legendarną trasą na Alasce.
& Damian
Cześć! Pozdrawiamy z dalekiej Alaski, która od kilku lat jest naszym domem. Rozgośćcie się i dajcie znać jak możemy Wam pomóc.
Podstawowe informacje o trasie Denali Highway.
Na wstępie warto zaznaczyć, że Denali Highway nie jest słynną drogą poprowadzoną w Parku Narodowym Denali. O tej trasie przeczytacie tutaj: DROGA W PARKU NARODOWYM DENALI NA ALASCE.
Droga, na której skupiam się w tym wpisie, powstała w 1957 roku i przez kolejnych 15 lat była jedyną drogą samochodową, którą można było dotrzeć w rejon Parku Narodowego Denali, aż do ukończenia słynnej Parks Highway, łączącej Anchorage z Fairbanks. Stąd właśnie wzięła się jej nazwa.
Denali Highway liczy niecałe 220 kilometrów (135 mil) i jest drogą sezonową - otwartą dla ruchu samochodowego zazwyczaj od drugiej połowy maja do końca września. Dokładne daty otwarcia oraz zamknięcia zależne są od warunków atmosferycznych, które, jak możecie się domyśleć, potrafią być na Alasce zaskakujące.
Zdjęcie: Widoki na pierwszy milach trasy Denali Highway z Cantwell (2020).
Przejazd drogą Denali Highway na Alasce.
Większość wypożyczalni samochodów nie wyraża zgody na przejazd drogą Denali Highway. Jeżeli marzycie o tej trasie, to nie pozostaje Wam nic innego jak wybór nieco droższych wypożyczalni, które uwzględniają Denali Highway w swoich umowach z klientami.
Przykładem takiej wypożyczalni jest między innymi Alaska 4x4 Rentals. Przed wynajęciem samochodu koniecznie uprzedźcie firmę o Waszych planach oraz upewnijcie się jak wygląda procedura w wypadku awarii na trasie. Na większości odcinka Denali Highway nie będziecie mogli liczyć na zasięg telefoniczny, dlatego zabierzcie ze sobą telefon satelitarny oraz wszystko, co może Wam się przydać w obliczu problemu.
Obowiązkowo zabierzcie ze sobą koło zapasowe i upewnijcie się, że macie wszystko do jego wymiany (łącznie z umiejętnościami!).
Ruch, szczególnie po pierwszych dwudziestu milach (z Paxson, jak i z Cantwell) jest dość sporadyczny. Poza turystami, natknąć się tutaj możecie na lokalnych miłośników ATV (quadów), którzy ciągną tutaj swoje zabawki. Istnieje szansa, że nie zwrócą oni na Was specjalnej uwagi, dlatego postarajcie się być możliwie samowystarczalni.
Co ciekawe, również zimą trasa ta pokonywana jest przez fanatyków skuterów śnieżnych. Ruch jest wtedy na tyle duży, że niektóre zakwaterowania otwierają się na gości.
Późnym latem Denali Highway staje się popularną destynacją dla lokalnych mieszkańców, którzy wybierają się tu chętnie na polowania, jak również zbierają jagody.
We wrześniu droga staje się mekką dla myśliwych, którzy zapełniają wszystkie zatoczki na poboczach drogi. Weźcie to pod uwagę i nie spodziewajcie się wtedy specjalnego spokoju.
Zdjęcie: Góry Alaska Range widoczne z trasy Denali Highway (2020).
Alternatywa.
Jeżeli chcielibyście chociaż „liznąć” drogi Denali Highway, ale odstraszają Was ewentualne problemy z wypożyczalniami, to zdecydowanie polecam Wam krótki wjazd od strony Paxson (jeżeli macie w planach trasę np. z Fairbanks do Glennallen).
Pierwsze dwadzieścia jeden mil drogi jest tutaj asfaltowe, przyjemne i zapewnia jedne z najpiękniejszych widoków na pasmo Alaska Range, w tym na lodowce Gakona oraz Gulkana.
Jeżeli o Denali Highway chcielibyście „zahaczyć” z drugiej strony (podróżując do lub z Parku Narodowego Denali), to również możecie to zrobić. Z Cantwell droga asfaltowa poprowadzona jest tylko przez sześć pierwszych mil, a przepiękne widoki pojawią się przed Wami po około trzydziestu. Jeżeli dysponujecie samochodem typu SUV spokojnie powinniście pokonać ten odcinek bez większych problemów.
Trasa Denali Highway - stan drogi (2020).
Droga nie ma żadnych technicznych trudności oprócz licznych dziur, wybrzuszeń i ostrych kamieni.
Bez problemu poradził z nią sobie nasz van przerobiony na kampera, bez napędu na cztery koła. W moim odczuciu nie powinna być więc ona żadnym problemem dla standardowego SUV. Nie traktujcie jednak mojej opinii za pewnik - stan drogi zmienia się każdego roku, w zależności od warunków atmosferycznych.
Przy korzystaniu z samochodów z wypożyczalni, sugeruję Wam spokojną i bardzo ostrożną jazdę. Zdecydowanie najgorsze warunki drogowe spotkały nas po 45 milach od Cantwell i stan taki utrzymał się przez około kolejnych 35 mil. Na tym odcinku, szczególnie jeśli poruszacie się vanem, można pokruszyć sobie zęby :). Nasza prędkość nie przekraczała wtedy 30 km/h, a często była znacznie niższa. Ostatnie 55 mil drogi upłynęły nam przyjemnie i gładko, z licznymi postojami widokowymi oraz kilkoma przerwami wymuszonymi przez trwające tu roboty drogowe.
Zdjęcie: Na trasie Denali Highway spodziewajcie się wielu dziur.
Dodatkowe wskazówki do przejazdu drogą Denali Highway.
Jeżeli zdecydujecie się na przejazd całej trasy to koniecznie pamiętajcie o uzupełnieniu baku!
W teorii, paliwo dostępne jest w Clearwater Lodge oraz w McLaren River Lodge, ale nie polecam opierać swoich planów na tych miejscach. Trudno było mi stwierdzić czy były one rzeczywiście otwarte w 2020 roku i nie da się przewidzieć jak będzie wyglądała sytuacja w kolejnych latach.
Dla startujących z Paxson najlepszym rozwiązaniem będzie wizyta na stacji w Glennallen (około 70 mil do zjazdu w Paxson) oraz zabranie ze sobą dodatkowego kanistra z paliwem.
Ci, którzy wyruszą z Cantwell nie będą mieli większego problemu. Dosłownie minutę na północ od zjazdu na Denali Highway, znajdziecie stację benzynową. Kolejna znajduje się właściwie tuż przy zjeździe na drogę (w lipcu 2020 stacja nie działała, we wrześniu była otwarta).
Drogę spokojnie przejechać można w jeden dzień zakładając, że startujecie z okolic Cantwell lub Paxson. Letnie dni są na Alasce bardzo długie, dlatego nie musicie wcale narzucać sobie zabójczego tempa. W obu punktach startowych znajdziecie kempingi oraz kilka możliwości zakwaterowania.
Jeżeli chcielibyście spędzić na trasie dodatkową noc, to z tym również nie będzie problemu - szczególnie jeżeli poruszacie się kamperem lub śpicie w samochodzie. Na trasie jest mnóstwo mniej lub bardziej urokliwych zatoczek, na których bezpiecznie zatrzymacie się na sen.
Zdjęcie: Odcinek Denali Highway niedaleko Paxson i piękny widok na Alaska Range.
My spędziliśmy noc na około 35-ej mili od Cantwell, skąd rozciągał się przepiękny widok na przykryte lodowcami szczyty Deborah oraz Hess. Jeżeli nie podróżujecie kamperem to na trasie dostępnych jest latem otwartych kilka zakwaterowań - Tangle River Inn, McLaren River Lodge, Alpine Creek Lodge i Clearwater Mountain Lodge. Pamiętajcie przy tym, że latem pokoje bardzo szybko się wyprzedają.
Alternatywna opcją dla podróżujących samochodem jest również spanie pod namiotem. Zanim się jednak tego podejmiecie, upewnijcie się, że znacie zasady kempingu na terytorium niedźwiedzi.
Na trasie nie ma sklepów oprócz oferty przekąsek i napojów na terenie kilku zakwaterowań. Zanim wyruszycie w drogę, sprawdźcie w sieci czy są one otwarte.
Przed wyruszeniem w drogę kupcie MILEPOST - biblię dla wszystkich podróżujących po Alasce. Znajdziecie tam opisy tras, mila po mili, z uwzględnieniem wszystkich kempingów, atrakcji czy gastronomii.
Atrakcje na drodze Denali Highway na Alasce.
Ze względu na liczne polodowcowe jeziora, rzeki i strumyki swój dom latem znajduje tutaj ponad sto różnych gatunków ptaków.
Spotkaliśmy też tutaj poczciwe i ciekawskie susłogony arktyczne oraz natrafiliśmy na dwa, spokojnie posilające się u brzegów jezior, łosie. Na niedźwiedzie tym razem nie trafiliśmy, chociaż oczywiście (jak wszędzie na Alasce) istnieje takie ryzyko.
Niezależnie od tego gdzie jesteście, zawsze zabierajcie ze sobą sprej na niedźwiedzie (i upewnijcie się, że wiecie jak działa), poruszajcie się w grupie i róbcie dużo hałasu podczas wędrówek. Na tak wielkiej przestrzeni raczej nikt Was nie usłyszy, dlatego warto być przygotowanym na każdą okazję.
Najliczniej spotkaliśmy tutaj przedstawicieli rodziny Culicidae, czyli - znienawidzone przez wszystkich ludzi na świecie - komary.
Koniecznie zabierzcie ze sobą dobry środek na komary, miejcie ze sobą długi rękaw i (na wszelki wypadek) moskitierę na twarz. Alaskańskie komary to takie nasze owady na sterydach. Nie chodzi tutaj wcale o ich rozmiar, a o aktywność oraz masę.
Podejrzewam je również o wyższą inteligencję i determinację od swoich europejskich kuzynów. Niejednokrotnie obserwowałem je zza moskitery, gdy te siłą rozpędu próbowały przebić się przez siatkę naszego samochodu.
Gdy podczas jednej czerwcowej nocy nad jeziorem Paxson, komary zaczęły przedostawać się do wnętrza naszego (zamkniętego!) kampera, zdaliśmy sobie sprawę, że sprawa jest dla nas przegrana. Po godzinnej walce, ze spuszczonymi głowami rozpoczęliśmy ewakuację i nocną drogę powrotną do domu. Oczywiście z kilkoma niechcianymi pasażerami na gapę, którzy załapali się na darmową przejażdżkę do Anchorage.
Niech Was to jednak nie odstrasza. Ja, po każdej letniej wycieczce, wracam nie tylko z obdrapanymi kostkami i dłońmi, ale przede wszystkim z wielkim uśmiechem. I tego Wam też życzę.